
Warsztaty Fotograficzne, jak wybrać?
Na warsztaty fotograficzne jedzie się z różnych pobudek. Jeden jedzie towarzysko, ot jest okazja napić się, popatrzeć na cycki, może zrobić parę fot. Drugi jedzie w celu poszerzenia swojego portfolio, bo wydając stosunkowo niewielkie pieniądze ma załatwioną całą organizację sesji, a jeszcze inny jedzie po prostu czegoś się nauczyć. I ten ostatni wbrew pozorom ma najbardziej przesrane.
Bo dzisiaj warsztaty robi, albo myśli o tym, prawie każdy, kto fotografuje jakiś czas. Bądźmy szczerzy, rok wystarczy, by opanować 3 zmienne mające wpływ na ekspozycję i parę podstawowych kompozycji by dojść do jakiegoś tam zadowalającego poziomu. Szczególnie dzisiaj, w dobie Internetu, gdy cała ta wiedza dostępna jest na wyciągnięcie ręki.
Profesjonalne warsztaty profesjonalnego retuszu dla profesjonalistów
Zdradzę Wam mały sekret. Wiedza przekazywana na takich warsztatach od dawna jest dostępna w Internecie. Mam na myśli wszelkie tutoriale na Youtube czy blogach. Idąc na warsztaty z profesjonalnego retuszu chciałbym się dowiedzieć od profesjonalisty jak wygląda workflow przy profesjonalnych zleceniach, a nie czego się na Youtube nauczył. Bo, co by nie mówić, to są trochę inne rzeczy. I pod takim kątem trzeba rozpatrywać kompetencje prowadzących. Bo czy profesjonalny retusz to taki, który dobrze się przyjmuje na portalach w Internecie, czy taki, który potrafi nam sprzedać jakieś produkty w postaci dobrego zdjęcia reklamowego? Czy prowadzący takie warsztaty ma na koncie kampanie reklamowe? Okładki bądź edytoriale? Jeśli tak, to o jakim zasięgu? Czy jego portfolio ogranicza się do jednego setupu oświetlenia i high-endu, czy ma zarówno jasne, miękkie beauty na zmianę z twardymi cieniami, a foty z minimalnym retuszem mieszają się z wymuskanym high-endem? Co z kolorami? Czy prowadzący ma zarówno ciepłe, przyjemne portrety, twarde zimne beauty i zupełnie neutralne, w naturalnych odcieniach? Jeśli tak, to taka osoba prawdopodobnie ma widzę w temacie profesjonalnej obróbki. Jeśli nie i jest bohaterem tylko swojego fanpage i paru portali fotograficznych… cóż, Youtube wydaje się być tańszym rozwiązaniem.
Warsztaty fotografii artystycznej
Tutaj nie jest łatwo zweryfikować, czy prowadzący ma kompetencje do nauczania, czy nie. Fotografia artystyczna to obecnie najpopularniejszy obok portretowej i aktu temat warsztatów. Ciężko ocenić kompetencje prowadzących, bo niby jakimi kryteriami? Nie jest to fotografia komercyjna, która musi mieć odpowiedni poziom, żeby na niej zarabiać a publikacje zdarzają się każdemu. Powiedzmy więc sobie szczerze – należy tu iść do tego, którego styl nam najbardziej odpowiada. I tak nie nauczymy się spraw istotnych z komercyjnego punktu widzenia i nie oszukujmy się, dziewczyny w kusych sukienkach na tle skansenu focimy dla funu, do naszego portfolio. Podobnie jest z fotografią aktu lub portretową. Tu chyba najlepiej kierować się tym, jakie zdjęcia wychodzą od ludzi, którzy bywali na poprzednich edycjach tych warsztatów.
Warsztaty fotografii ślubnej
Ponoć jest coś takiego, ale ja w ogóle nie widzę sensu zajęć praktycznych na czymś takim. Bo tak jak teoria prowadzenia firmy, rozwoju marki czy pozyskiwania klientów może być początkującemu fotografowi bardzo przydatna, tak nie rozumiem jaki jest sens stawiania pary modeli ubranych w ślubne stroje i kazania robić im zdjęć. Przyczyny moich wątpliwości są proste. Przede wszystkim nie sposób przeprowadzić warsztaty z reportażu ślubnego, więc zostaje plener. Tutaj zadajmy sobie pytanie, czy ktoś, kto robi śluby ma kompetencje do tego, by uczyć robienia zdjęć, co by nie mówić, modelingowych? No niekoniecznie, chyba, że zajmuje się poza ślubami również fotografią mody/fotografią artystyczną. W innym wypadku nie ma sensu się uczyć u takiego człowieka robienia zdjęć.
Kto robi dobre warsztaty?
Nie chcę wskazywać palcem, że ktoś robi dobrze, lub ktoś robi źle. Wydaje mi się jednak, że mam na tyle wyrobione zdanie na ten temat, że po prostu chętnie się nim podzielę. Sam też prowadziłem z Nicholasem Javedem warsztaty fotograficzne robiąc zdjęcia modelkom niepełne dwa lata. Czy oceniłbym siebie z tamtego okresu jako kompetentnego do uczenia innych? Na tle większości na pewno, ale zbyt dobrze to o rynku nie świadczy. Zresztą pierwsze wykłady na warsztatach (na które zostałem zaproszony) prowadziłem po roku z hakiem. Szalone wspomnienia
Modelka Luiza Kramek, którą sfotografałem na swoich warsztatach w maju 2014 roku.
Wystrzegałbym się osób, które dużo mówią, lecz przekazują mało treści. Expose fotografa, które nie zawiera konkretnych osiągnięć typu zwycięstwa w konkursach, przeprowadzone kampanie, ważne publikacje cechuje nie profesjonalistę, ale po prostu pasjonata. Problemem jest to, że nie zawsze wszystko da się zweryfikować. Pamiętam, że sam na początku swojej drogi fotograficznej byłem zaproszony (w roli wykładowcy i kamerzysty) na warsztaty, które to obdarły mnie ze wszelkich złudzeń na temat tego co można ludziom sprzedać opakowując to w dobry PR. A okazało się bowiem, że buląc niemałe w sumie pieniądze, uczestnicy nie dostawali praktycznie nic poza peanami osoby prowadzącej na własny temat, strasznymi stylizacjami (no gdzie tiul [tiul {TIUL}] w pole!), a korekty polegały w zasadzie na… nie wiem na czym polegały, bo w zasadzie nie wpłynęły wcale na jakość zdjęć uczestników. Ale czego się spodziewać po fotografie będącym gwiazdą Maxmodels, którego największym osiągnięciem jest prowadzenie warsztatów, a którego expose poza peanami ja własny temat nie zawiera żadnych konkretów? Cóż, takich osób bym się wystrzegał.
Zatem do kogo iść jeśli chcemy się czegoś nauczyć? Przede wszystkim do kto potrafi uczyć. Warto więc obejrzeć po prostu zdjęcia uczestników warsztatów, a jeśli nam się spodobają to nie bać się zapytać ich o zdanie na temat prowadzącego i jego warsztatów. Jeśli jacyś ludzie wracają do tego prowadzącego, robią dobre zdjęcia i są zadowoleni z imprezy – warto się zastanowić. A jeśli osoba zapytana będzie narzekać? Nie skreślałbym prowadzącego od razu po jednej złej opini. Jeśli jednak się one powtarzają, to bym odpuścił. Zobacz również, z kim współpracuje prowadzący warsztaty. Czy jego wizażystki mają dobre portfolio z porządnymi nazwiskami, czy projektanci, którzy udostępniają ubrania do sesji są profesjonalistami w tym co robią i robią naprawdę dobrą robotę, czy po prostu zszywają tiul (tfu!) z firanką i majtkami. A modelki? Czy są to dziewczyny „zaprawione w boju” czy raczej początkujące bez konkretnego portfolio? Jeśli jednak chodzi o warsztaty z profesjonalnego zakresu typu retusz, moda czy oświetlenie to warto zapoznać się z dotychczasowym dorobkiem prowadzącego. Po prostu. Jeśli robił rzeczy za które ludzie mu płacili to nie będzie wstydził się tym pochwalić.